HAHAHAHA, TO SĄ TYLKO ŁZY RADOŚCI, GŁUPI
Jak zwięźle ujęto to w jednym z odcinków F*R*I*E*N*D*S, kobiety mówią. My robimy. Bardzo. Ale są rzeczy, o których nie rozmawiamy. Nawet z tymi, z którymi dzielimy każdy szczegół naszego życia. Na przykład depresja poślubna.
Nigdy nie słyszałem o tym? Ja też nie, dopóki sama przez to nie przeszłam. To jednak dość powszechne. Według ekspertów od związków, zdarza się to jednej na dziesięć narzeczonych. Dlaczego? Myślę, że są dwa powody. Po pierwsze, czytamy, powtarzamy i wierzymy w bajki i romanse, w których przystojny książę żeni się z piękną księżniczką, a oni żyją długo i szczęśliwie, mają dzieci i… koniec. Po drugie, mówimy sobie i innym, że dzień naszego ślubu jest najważniejszym dniem w naszym życiu.
Wiara w którąkolwiek z tych rzeczy to po prostu narażanie się na rozczarowanie. I depresja poślubna. Dlatego.
Szaleństwo prowadzące do dnia waszego ślubu jest radosne i chaotyczne, mgiełka wykrojów wyprawy, zakupów i ślub listy odtwarzania. to zabawne. Budujesz się na dzień, kiedy w końcu przejdziesz od Miss do Missus. Podniecenie rośnie i rośnie i rośnie, a potem… budzisz się dzień po ślubie i wszystko znika. Najważniejszy dzień w Twoim życiu minął i do końca życia małżeńskiego zostało Ci… co?
Brudne kawałki.
Ręczniki na łóżku. Poranny oddech. Zapinanie kołdry. Chrapanie. Powolne uświadamianie sobie, że osoba, z którą postanowiłeś spędzić życie, ma tysiące drobnych dziwactw, o których nic nie wiedziałeś. To życie małżeńskie ma swój własny zestaw obowiązków, których nie ma nigdzie w magazynie ślubnym. Że będziesz musiał sobie z tym wszystkim poradzić, jedna kłótnia na raz.
Wasze wesele staje się imprezą, drogie panie. Twoje małżeństwo, sprzątanie po nim.
Nie maluję ładnego obrazu, prawda? Przepraszam. Ale prawdziwe małżeństwo nie jest ładne. To jest ciężka praca. To nie koniec. To początek nauki kochania kogoś, kogo myślałeś, że już kochałeś. Pogodzenia się z ich dziwactwami, nawet jeśli oni uczą się godzić z twoimi. O odkrywaniu, jak bardzo się różnimy i znalezieniu sposobu, by mimo to się do siebie zbliżyć. O rozważaniu rozwodu z powodu drobnych rzeczy i przypominaniu sobie, że poślubiłeś dobrą osobę i że twój związek może przetrwać te skarpetki na podłodze.
Małżeństwo to nie bajka, która kończy się długo i szczęśliwie. To zaproszenie na trwającą całe życie przejażdżkę pełną magii i szaleństwa, podczas której każdego dnia ciężko pracujesz, by stworzyć szczęśliwe zakończenie. Zaakceptuj to, a nie będziesz zaskoczony, gdy „miesiąc miodowy” pierwszego roku pozostawi Cię rozczarowanym. Zaakceptuj to, a nie będziesz tęsknić za blaskiem świec i różami, które obiecywały Ci te zmysłowe romanse. Zamiast tego, kiedy zaproponuje, że wykona twoją część obowiązków, gdy będziesz cierpieć na skurcze okresowe, zobaczysz, czym to jest. Akt miłości. I znak szczęśliwego małżeństwa.